Popularne posty...

czwartek, 5 grudnia 2013

Niespodzianka!

Kochani, gorąco zapraszam Was do mojego nowego sklepiku! Znajdziecie tu pomysły na Mikołajowe prezenty!

wtorek, 3 września 2013

34. Krem z bukietu warzyw z grzankami

To, co urzeka mnie swym smakiem bardziej niż zupy, to zdecydowanie kremy warzywne. Wprost uwielbiam tą kremową konsystencję, w której znajduje się moc warzyw. Po krótkim zastanowieniu wydaje mi się śmieszne, iż ta sama konsystencja może kryć w sobie całą gamę smaków. Kremy warzywne są bardzo wdzięczne, bo można je zrobić dosłownie z każdego warzywa, w dodatku stanowią doskonałą bazę do eksperymentowania w przyprawami. Planowałam zrobić krem z dyni, ale tak tęskno zrobiło mi się do wiosny, że efektem tego rozmarzenia stał się krem z kalafiora, brokułów, fasolki szparagowej, marchwi i brukselki. Bo tak właśnie wyobrażam sobie wiosnę.





Przepis: Ugotuj bulion warzywny na liściu laurowym i zielu angielskim. Dorzuć do niego po garści pokrojonych: kalafiora, marchewki, brukselki, brokułów, fasolki, groszku. Zagotuj, dosyp curry, zioła prowansalskie, utarty pieprz czarny, lub biały, 3 ząbki czosnku. Wyjmij ziele i liść laurowy, zmiksuj do uzyskania gładkiego kremu. 
Grzanki: pokrój chleb na kwadraciki, obsusz na patelni(!), a potem zrumień na oliwie, posyp solą, czosnkiem granulowanym i włoską mieszanką przypraw. Krem podawaj z jogurtem, plastrami żółtego sera, oraz octem balsamicznym figowym. 
SMACZNEGO


niedziela, 1 września 2013

33. Figa indyjska? Tak!

Przyznaję, że misja opuncja, czyli inaczej figa indyjska, a jeszcze piękniej brzmiąca po włosku fico d'india, stanowiła dla mnie niemałe wyzwanie. Ten meksykański owoc, uważany przez Azteków za święty dar, pochodzący z kaktusa, nie przypomina swym smakiem niczego, co do tej pory było mi znane. Dowiedziałam się, że wcale nie jest podobna do herbatek z dodatkiem tejże rośliny, nie smakuje też jak figa zwyczajna, niewiele ma zresztą z nią wspólnego.
Dojrzały owoc jest karminowy w środku, jego ziarenka nie są jadalne, jeśli jednak szkoda Ci ich wyrzucać przyrządź z nich maskę do twarzy - opuncja używana jest w kosmetyce, jako składnik kremów nawilżających. Próbując figi indyjskiej, spodziewałam się intensywnego, kwaśnosłodkiego smaku, jednakże ku mojemu rozczarowaniu poczułam jedynie delikatny, mdławy smak, przeobrażający się w smutek i rozczarowanie. Być może to wina importu jeszcze niedojrzałych owoców, być może opuncja taka już jest i taka pozostać musi.

Niemniej jednak nie pozwoliłam jej odejść w zapomnienie, z żalem i powątpiewaniem zabrałam się za obieranie i krojenie owocu. Wydłubanie miąższu nie było możliwe - obraną całość włożyłam więc do blendera i zmiksowałam. Przecedziłam w sitku i uzyskałam wspaniały nektar w kolorze tycjanu.
Całość podgotowałam na niewielkim ogniu w towarzystwie dwóch suszonych śliwek i dwóch łyżek cukru.
Po zagotowaniu zdjęłam z ognia, dosypałam łyżkę galaretki agrestowej, oraz dwie łyżeczki żelatyny. Przelałam do szklanki i pozwoliłam zsiąść się galaretce.
Zapewniam, że taka opuncja JEST cudowna.
*Proporcje na trzy opuncje



środa, 28 sierpnia 2013

32. Bazowa tarta bezowa

Zapowiedź tego posta macie już w nagłówku... Chcecie wiedzieć więcej? Na blogu robi się baaardzo tartowo(ku mej uciesze!).
Tart chyba nikomu zachwalać nie trzeba. Każdy zapewne wie, że tarty uwielbiają kusić rozsiewając cudowny zapach topionego masła. Uwielbiam tarty, a zwłaszcza tą, za jej bogactwo konsystencji, za chrupkość i delikatność. Proponuję dodać do niej sezonowe owoce, idealnie pasują zwłaszcza figi na które nadchodzi właśnie pora. Ja podaję wersję ba(e)zową, a Wy kombinujcie do woli. Pomyślcie tylko - bezowa tarta z karmelem i figą, bezowa tarta z kawą i amaretto, bezowa tarta z cytryną i bazylią, bezowa tarta z marakują i mango - no JAK TO BRZMI?!




Przepis: 
Ciasto kruche wykonacie z przepisu podanego TUTAJ
Natomiast przepis na bezę pojawił się w przedostatnim wpisie, a ja wkleję instruktażowe zdjęcie dla Was jeszcze raz:
(polecam powiększyć zdjęcie)



Polecam podpiec bezę palnikiem, lub opiec ją w piekarniku do zrumienienia. 
SMACZNEGO!



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

31. Koktajl wieloowocowy na letnie poranki

W lecie wspaniała jest obfitość. Wspomnień, pomysłów, zdjęć i energii. Obfitość planów, rozmów, wypatrywania chmur za oknem, rześkich wieczorów na tarasie i owoców. Owoców szczególnie, gdyż zdają się być zwiastunem wszelkich radości przynoszonych przez ciepły zachodni wiatr. I czasem dobrze jest przypomnieć sobie z rana o wszelkich radościachofiarowanych przez lato, o jego bogactwie kolorów i smaków, o słodyczy z kwaskową nutką, o słonecznych promieniach wpadających przez okno...



Przepis: 

- garść wydrylowanych śliwek
- jeden mały dojrzały banan
- jedno małe jabłko sezonowe
- kiść winogron z babcinego ogrodu
-łyżka żurawiny
-łyżka konfitur z czerwonych owoców
- pół kubka jogurtu

Oczysczone owoce i jogurt umieść w słoju, zmiksuj blenderem, wyjadaj łyżką/wypij słomką/przelej do szklanki, lub tak jak ja pij prosto ze słoika:) 


SMACZNEGO :) 

piątek, 23 sierpnia 2013

30. Jak poskromić jajo? Według Michela Roux

Czy znacie taki składnik, który potrafi przeobrażać się w dowolny sposób, oraz zaskakiwać w dowolnej postaci? Pomyślcie tylko - w cieście, w mięsie, w kremie, sosie, na śniadanie, do ryb i warzyw. Tak, jasne, że chodzi o jajka. Co więc sprawia, że ten uniwersalny składnik, będący niekiedy daniem samym w sobie, wywołuje znudzony grymas odbiorcy? Powiedzmy sobie szczerze - wpadliśmy w schemat. Jaja naprawdę mogą być nudne. Bo zamiast wydobywać ich smak i finezje , tłamsimy nimi całe danie, traktujemy je jako konieczność. Michel Roux, francuski kuchmistrz, w książce zatytułowanej najtrafniej na świecie "Jajka" pokazuje nowe spojrzenie. Wskazuje na konieczność nabycia pewnych umiejętności, by dobrze wykorzystać walory skondensowanej radości zamkniętej w kruchych skorupkach. Uczciwie przyznaje, że dania są proste, pod warunkiem, że pokornie przyjmiemy sztuczki eksperta, oraz uzbroimy się w cierpliwość. Jeśli boicie się przygotowywania sosów i kremów jajecznych, takich jak chiboust i brulee, lub może stronicie od sufletów w obawie przed nieuchronną porażką - zaufajcie Michelowi. W przyjemny i precyzyjny sposób przeprowadzi Was przez tajemniczy świat biszkoptów, bez, omletów, gwarantując Wam, że po przeczytaniu lektury staniecie się ekspertami w tej dziedzinie. I na pewno nigdy już nie powiecie wzdychając " znowu te nudne jaja..."



Przedstawiam Wam kilka moich ulubionych propozycji:

 Biszkopt Genueński według przepisu Michela ma to do siebie, że udaje się absolutnie za każdym razem. I chociaż może wydawać się ryzykowny, to naprawdę pieczenie tortu kierując się tymi wskazówkami okazuje się być czystą przyjemnością. Przynajmniej dla mnie:


 Jajka pieczone według tego przepisu są wyśmienite. Delikatne i kremowe. Świetnie smakują ze szparagami, lub podpieczoną bagietką z czosnkiem.

Przepis na tą bezę idealnie nadaje się do wykorzystania przy robieniu tortów. Ja lubię podpiekać ją palnikiem gazowym.
Absolutny geniusz kulinarny! 
SMACZNEGO!


A Wy znacie i lubicie Michela Roux?

środa, 21 sierpnia 2013

29. Latająca babka

Przedstawiam Wam babkę, co daje się uchwycić tylko w locie, gdyż jej maślano- cytrynowy aromat zwołuje ogromną rzeszę fanów domagających się postawienia jej przed wesołymi biesiadnikami. Babka tradycyjnie musi mieć dużo żółtek, masła i skórki z cytryny. Aby była prawdziwą babką musi zostać zakropiona spirytusem. Bo prawdziwe babki są ciężkie i bogate - tak, jak bogata powinna być cała biesiada. Jest symbolem dostatku gospodarzy, oraz dobrego gustu wszystkich gromadzących się przy stole.
A przede wszystkim ...jest przepyszna.




Przepis:
-20 dag mąki pszennej
-10 dag mąki ziemniaczanej
-5 jajek
-25 dag masła 
-szklanka cukru
-łyżeczka proszku do pieczenia
-1 duża cytryna
-5 łyżek spirytusu

do wysmarowania blachy: trzy łyżki masła

Masło roztop i ostudź. Umyj cytrynę, otrzyj z niej skórkę, wyciśnij sok. Z jajek i cukru zrób kogel-mogel. Oba rodzaje mąki połącz ze sobą i proszkiem do pieczenia oraz skórką cytrynową. Stale mieszając dodawaj do jajek. Nadal mieszając wlej letnie masło, sok z cytryny i na końcu spirytus. Płynne składniki pamiętaj, by wlewać powoli, tak, aby ciasto się nie zwarzyło. Formę do bab nasmaruj masłem, opcjonalnie można wysypać bułką tartą, by babka ładnie wyszła z formy po upieczeniu. Ciasto przelej do formy, wstaw do piekarnika nagrzanego do 160St.C., opiekaj od dołu, po 30 min.  podkręć go do 180St.C. i opiekaj od góry - czas wg uznania.

SMACZNEGO! 

wtorek, 20 sierpnia 2013

28. Śliwkowe rogaliki Babuni

Drożdżowe rogaliki mają to do siebie, że kochają delikatne, niespodziewane powroty. Ich mięciutka struktura jest nieidealnym wspomnieniem idealnych momentów.
Te, które przedstawiam Wam dzisiaj stanowią radosne zwieńczenie letnich spacerów, słodką nagrodę za pokonane trudności. To cudowne westchnięcie Mazur, lepkie od cukru pudru falowanie czerwonych jezior.
Dla mnie stanowią zarówno bardzo osobisty i czuły prezent.
Rogaliki drożdżowe muszą być retro. Muszą dawać radość, będąc światełkiem w czeluści codziennych rytuałów i zobowiązań. Muszą być pełne miłości do tych, dla których istnieją. Muszą być po prostu, bo kto im się oprze? 





Przepis:

- 1 kg mąki
- 2 duże jaja
- 1 margaryna
- 1 opakowanie świeżych drożdży
- jeden duży kubełek śmietany 12%
-garść cukru
-połówki śliwek - około dwóch szklanek

Zmieszaj wszystkie składniki poza śliwkami, niech będą w temperaturze pokojowej. Ugniataj do otrzymania jednolitej, napowietrzonej masy. Rozwałkuj ciasto i niedbale pokrój je na trójkąciki (w końcu to leniwy przysmak, niosący spokój i radość swym zapachem). Zawiń w nie śliwki, piecz w piekarniku nagrzanym do 160St.C.  Jeśli lubisz, leciutko oprósz cukrem pudrem.
Nie musisz wołać domowników. Zaufaj mi, przyjdą skuszeni zapachem pieczonego sierpnia.