To jeden z deserów, które mogłabym jeść w nieskończoność. Uwielbiam chrupką bezową skórkę i piankowy, ciągnący się środek (dzięki skrobi kukurydzianej/ziemniaczanej). Na moje szczęście (lub nie, gdyż staram się być na diecie ostatnimi czasy) bezę Pavlovej robi się bardzo szybko, w dodatku nie potrzebujemy wymyślnych składników. Oto i ona!
Przepis:
6 białek
- 300 g cukru + 4 łyżki cukru waniliowego
- 1 łyżeczka skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej)
- 1 łyżeczka octu winnego
- 500 ml śmietany kremówki
- wiśnie (szklanka)
Białka ubijaj na sztywno. Pod koniec dodawaj po łyżeczce sukru, następnie ocet winny i skrobię. Na papierze do pieczenia ułożonym na blasze wyrysuj okrąg (wielkości średniej tortownicy) i uzupełnij go masą. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 200st i zmniejsz temp do 180st. Piecz ok. 45 minut.
Studź w uchylonym piekarniku
Śmietanę ubij z cukrem waniliowym, ułóż na chłodnej bezie, posyp wiśniami i polej sokiem z owoców.
A jaka jest historia przysmaku? dobra-rada.pl podpowiada nam:
Beza Pavlova, nazywana też tortem Pavlova to deser z ciekawą historią.Deser zawdzięcza swą nazwę słynnej rosyjskiej primabalerinie Annie Pavlovej. Podczas swojego światowego tournee w 1926 roku artystka odwiedziła między innymi Australię i Nową Zelandię. Występując w głównej roli w balecie "Umierający Łabędź" zainspirowała swoim tańcem i wyglądem nieznanego z nazwiska szefa kuchni. Stworzył on deser mający oddać lekkość i słodycz Pavlovej. Przysmak jest bardzo lekki, delikatny i wykwintny, doskonały na letni sezon. Ponadto starannie przygotowana beza Pavlova stanowi prawdziwą ozdobę stołu.
SMACZNEGO :)